Napiwek należy się za gorliwe wywiązanie się z obowiązku
Najbardziej racjonalne wydaje się u nas wielu ludziom przekonanie, że napiwek należy się za szczególnie gorliwe wywiązywanie się ze swoich obowiązków (taksówkarz jadący przez miasto setką, bo klient spieszy się na lotnisko). Zabawne, jeśli iść dalej tym tropem: napiwek dostaje w restauracji kelner za polędwicę dobrze wysmażoną przez… kucharza.
Przez pół wieku umacniano w nas przekonanie, że przyjmowanie napiwków jest rzeczą poniżającą. Bardziej nasilone niż w Polsce było to u naszych sąsiadów z różnych kierunków, zdarzało się tam odrzucanie takiej propozycji z nerwowym oburzeniem. Jednym słowem, duże zamieszanie. W każdym razie napiwki to nie korupcja! W krajach zachodniej Europy uważa się, że jest to naturalna forma wynagradzania w wielu zawodach. Jest rzeczą powszechnie znaną, że w zawodach „napiwkowych” prywatni właściciele nisko ustalają zarobki, niejako wkalkulowując napiwki w dochody. Można mieć różne w tej sprawie poglądy, ale pozostaje uznać rzeczywistość.