Przypływy uprzejmości i nieuprzejmości
Te przypływy uprzejmości i nieuprzejmości występują u ludzi mało zrównoważonych, postępujących bez przemyślenia, jak to zostanie przyjęte. Szczególnie owo nieszczęsne „tykanie”, które w uszach podwładnego brzmi jak lekceważenie, bo przecież ten podwładny wie, że protest jest zbyt ryzykowny. W naszym życiu zawodowym musimy przełknąć niejedną gorzką pigułkę. Czy pomyśleliście, jak traktowani są na przykład akwizytorzy, którzy muszą chodzić od drzwi do drzwi, zachwalać towar, który im polecono, i grzecznie znosić wrogie traktowanie? Iluż to ludzi mówi: „Chcielibyśmy pozbyć się tych natrętnych akwizytorów, nie mają szansy w blokach, gdzie są domofony, to się przerzucili na dzielnice willowe”. A przecież nie trzeba upokarzać ludzi i to bez wyraźnej przyczyny. Wystarczy powiedzieć spokojnie „dziękuję” i wrócić do swoich zajęć.
Pamiętajmy: nie ma obowiązku utrzymywania kontaktów towarzyskich z kolegami z pracy. Możemy, ale nie musimy. Nie wszyscy to rozumieją, a szkoda. Żałują tego niejednokrotnie, gdy już jest za późno: wpadli we własną pułapkę. Jeśli teraz zerwą te kontakty, narobią sobie wrogów.